W minioną niedzielę, już trzeci raz z kolei, dwór radoński zamienił się w jeden wielki Open House, udostępniając swoje przestrzenne „komnaty” na potrzeby artystów, rzemieślników, lokalnych producentów oraz gości z bliska i z daleka. Dwa dni wcześniej, w piątek, byłam zaproszona do grodziskiego radia Bogoria, gdzie z przemiłą p. redaktor Safoną Kozielec rozmawiałyśmy między innymi właśnie o narodzinach nowej świeckiej tradycji. I obie miałyśmy nadzieję i życzenie, żeby ten pierwszy, dość spontaniczny „event” sprzed trzech lat stał się stałym około bożonarodzeniowym wydarzeniem w naszej radońskiej wiosce. I chyba tak będzie, bo mam wrażenie, że tak jak poprzednim razem i wystawcy i goście opuszczali dwór zadowoleni. Tradycyjnie już dla gości był grzaniec, kawa i herbata oraz przepyszne domowe wypieki, które przynieśli wystawcy.
Goście przybywali z daleka i z bliska, byli i dawni znajomi, którzy przyprowadzili swoich przyjaciół, nowi sąsiedzi, a nawet ci, którzy dopiero będą się w okolicy budować, lecz bardzo chcieli przyjść się zapoznać. Progi dworskie zaszczycił również ogólnie szanowany i bardzo lubiany kapelan SS. Dominikanek O. Paweł Krupa. Zabrudził sobie grzańcem swój biały habit i naprędce go ratowałam sokiem z cytryny, czego nie omieszkał uwiecznić wielki przyjaciel dworu Sebastian Łuczywo.
W tym roku chętnych do udziału w kiermaszu było o wiele więcej niż w latach poprzednich, właściwie codziennie ktoś dzwonił z pytaniem czy jest jeszcze miejsce, czy wciąż można dołączyć. W pewnym momencie lekko spanikowałam, bo straciłam już rachubę ilu będę musiała pomieścić wystawców i stwierdziłam, że na samym parterze raczej zabraknie miejsca. Opróżniłam więc w miarę możliwości moje piwnice, przygotowałam stanowiska i przez kilka niedzielnych godzin miałam najbardziej świąteczne „podziemia” w okolicy 🙂
Zawsze największą satysfakcję mam widząc, że wiele osób nie wchodzi tylko na parę minut, by się zaopatrzyć w piernik, wędzonkę czy ozdoby świąteczne, ale pozostają na znacznie dłużej, czasami na całe godziny, wracając na grzaniec, na rozmowę czy choćby na zabawę z jednym z moich psiaków.
Wielu gości nabyło moją „Janeczkę” i chyba będę musiała zrobić dodruk, bo zostało mi już niewiele egzemplarzy.
Od jednej z tych osób dostałam następnego dnia rano bardzo wzruszającego maila, którego ostatnie słowa pozwalam sobie tutaj zacytować:
” Właśnie przed chwilą skończyłem czytać książkę „Dwór w Radoniach. Historia Janeczki” i nie umiem się powstrzymać, aby nie napisać do Państwa podziękowania za to wszystko czego doświadczyliśmy dziś, a dzięki Państwu doświadczyliśmy także cudownej wędrówki po kartach prawdziwej historii. Atmosfera tętniącego życiem Dworu przed Bożym Narodzeniem i obcowanie dziś w dzień i wieczorem z jego historią … to niesamowite przeżycie. Trudno będzie zasnąć, proszę mi wierzyć”.
Dla takich serdecznych słów, bo nie wątpię w ich prawdziwość, warto podejmować każdy wysiłek…
P.S. Wielkie podziękowania dla Sebastiana Łuczywo za uwiecznienie kiermaszu w pięknych kadrach
3 Komentarz
By Sergiusz
Dodruk „Janeczki” – koniecznie. Świetna książka. Bardzo wzruszająca i doskonale napisana. A event w Radoniach niepokojąco się rozrasta 🙂 Wygląda na to, że powinniście robić po prostu jarmarki, bo jest potrzeba w narodzie. Ewidentnie też działa genius loci. Choć akurat tego rodzaju imprezy chyba odbywają się w dworze po raz pierwszy w historii…
By Adam
Droga Beatko, dziękujemy i my za ten kolejny pełen uroku wieczór w gościnnym dworze jaki od lat stwarzacie. Pomysł świetny i urokliwa realizacja, pełna smaków zapachów i kolorów. Dobrze że tu jesteście 🙂 Błogosławionych Świąt całej Twej rodzinie i do zobaczenia znów.
By Małgorzata Baranowska
Przeoczyłam, nawet nie wiem jak?, byłam w okropnym stanie, ale żeby zobaczyć Twoją Beatko szczerą radość było warto. Bożonarodzeniowy Kiermasz piękny, atmosfera jedyna i powtarzalna tylko u Ciebie. Twoja książka o Janeczce właśnie krąży wśród moich przyjaciół, opowiadam o Twoim dziele jakiego dokonałaś w Dworku, w Radoniach. Zazdrośnicy dopominają się o pokazanie Im tego z bliska, ja sama już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania /byle do wiosny!/. Tworzysz swoją, dalszą historię Dworu, równie piękną i ważną, to miejsce żyje dzięki Tobie. Serdecznie pozdrawiam, POKÓJ temu DOMOWI i Happy New Year.