Skip to content Skip to footer

Przyziemne kulinaria: wiosenne „błotko” zamiast zupy

Gdy kilkanaście lat temu po raz pierwszy przechadzałam się po mocno wtedy zarośniętym i zaniedbałym parku, wielki ciężar siadł na moim ogrodniczym sercu widząc ogrom rosnących wszędzie chwastów.  Dominował podagrycznik, który latami bezskutecznie próbowałam wyplenić z mojego maleńkiego ogródka w Komorowie – oprócz perzu jest on chyba najtrudniejszy do wytrzebienia.

DSC_7568

Ponoć korzenie podagrycznika znajdowano w jaskiniach na głębokości nawet dziewięciu metrów, co daje pewne wyobrażenie o skali problemu, przed którym staje każdy ogrodnik zmagający się z tym „ziółkiem”.  Po pas rosły pokrzywy, bo ziemia była w parku urodzajna od latami butwiejących liści,

DSC_7584

ścielił się całymi polanami bluszczyk kurdybanek,

DSC_7570

jasnota plamista, przytulia czepna i gwiazdnica pospolita.

DSC_7576

Minęły lata, a ja się przeprosiłam z powyższymi chwastami, zaakceptowałam je i wręcz polubiłam.  I tak, na moim trawniku kwitnie sobie w dużych ilościach mniszek lekarski, z którego kwiatów w maju robię ziołomiodek, brzegi stawów zdobią zielone liście podagrycznika, którego białe kwiaty zbieram latem na bukiety, pokrzywy rosną pod płotem kurnika i często wiosną serwuję moim gościom zieloną zupę z jajkiem od moich kurek.  Jest oczywiście i bluszczyk kurdybanek, którego liście są bogate w witaminę C i młodziutkie można dodawać do sałatek lub gotować jak szpinak. W XVII wieku używano go jako panaceum na wszelkie choroby: przy problemach z zatokami, kaszlu, zapaleniach oskrzeli, szumu w uszach, biegunkach, hemoroidach i przy zapaleniu pęcherza moczowego.  Gwiazdnica pospolita zawsze zadziwia mnie swoją żywotnością, bo rośnie, kwitnie i kiełkuje nawet pod śniegiem przy temperaturze paru stopni powyżej zera. Ta niewielka, płożąca się roślinka zawiera  dużo wit. C i karoten, a także rzadkie mineraly jak fosfor, magnez, miedź, potas, oraz sole mineralne i kwas krzemowy. Sprzedawano ją dawniej w pęczkach jako włoszczyznę na europejskich bazarach. W Północnych Indiach nadal sprzedawana jest na targach jako warzywo, a przyrządzana jest podobnie jak szpinak, smakiem przypominając świeże kolby kukurydzy. Również w tych pierwszych dniach wiosny każdą wolną połać w parku pokrywa ziarnopłon.  Ma on pięknie błyszczące, w kształcie serca liście, najwartościowsze przed kwitnieniem rośliny. Jego właściwości są liczne: przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, moczopędne, napotne, odtruwające, a sok z ziarnopłonu przyłożony na chore miejsce usuwa opuchliznę i łagodzi dolegliwości reumatyczne.

Powyższe przymioty oczywiście nie znaczą, że gdy spotykam owe ziółka na moich rabatach bylinowych to je tam pozostawiam, bo wkrótce zamiast kolorowych bylin byłby jedynie zielony gąszcz.  Dzisiaj właśnie zabrałam się za plewienie i oczywiście wszystkie opisane wyżej na grządkach znalazłam.  Jednak zamiast odrzucać je niedbale na bok, odkładałam je z należytą rewerencją do koszyka, jako że postanowiłam zrobić sobie odżywcze i bogate w mikroelementy „błotko”.  Pierwsze tej wiosny. Zebrałam więc po ładnym pęczku z każdego chwastu,

DSC_7592

dodałam jeden banan dla osłody, wodę i całość zmiksowałam.  Otrzymałam smaczny, niewątpliwie zdrowy i w kolorach wiosny napój.

DSC_7597

Natura nieustannie częstuje nas swoimi skarbami, gorąco zachęcam by się nad nimi pochylić i spojrzeć inaczej 🙂

What's your reaction?
0Cool0Bad0Happy0Sad

2 Komentarz

  • By Małgorzata Baranowska
    Posted 02.04.2017 11:09 0Likes

    I tak nie tylko „Dziedziczką”, stałaś się również botaniczką i „babką zielarką”, pozdrawiam 🙂

  • By Adam
    Posted 03.04.2017 20:35 0Likes

    Z sympatycznym uśmiechem na Twarzy ja także podpisuje się pod skojarzeniem umiejętności Gospodynii z tak cenną w dawnych dworach i na wsi Babka Zielarka. A swiadom wszelakich mocy dostępnych Babkom (i po tylu odcinkach ulubionego Rancza) z tym większym 'ostroznym’ szacunkiem będę się klaniac Kniazinii przy nastepnej okazji 🙂
    Kłaniam się z życzeniami swietlistej Wiosny w sercu i kolejnych odkryć dookola!

Dodaj komentarz