Skip to content Skip to footer

Ogarniam spojrzeniem park i dawny folwark i wszędzie żółcą się mlecze.  Na dzierżawionym ugorze, wśród polnych kamieni, przy stopniach schodów wejściowych do dworu, pod płotem w warzywniku, na polanach, nawet na skoszonym po raz pierwszy po zimie trawniku, gdzie te bylinki sprytnie przystosowują się do wysokości tnącego noża i odrastają ponownie, zakwitając przytulone do ziemi.

_DSC9131

Mniszek lekarski, pospolicie zwany mleczem lub dmuchawcem, przez wielu wielbicieli sterylnej murawy traktowany jest jako uciążliwy chwast i zapalczywie tępiony.  Pielenie nie jest łatwe, bo ma korzeń palowy i trzeba porządnie się namęczyć, by go z ziemi wyciągnąć.  Może zatem lepiej polubić te słoneczne główki?  Podobnie jak większość roślin, które nazywamy chwastami mniszek tak naprawdę ma wszechstronne właściwości lecznicze i jest przy tym rewelacyjnym środkiem na wiosenne oczyszczenie organizmu. Jego młode liście można używać do sałatek, które są swoistą bombą witaminową jako, że zawierają witamy A,B,C,D, z czego zawartość witaminy A jest wyższa niż w marchewkach!  Ja w słoneczne dni idę z koszem tam, gdzie najbardziej żółto i zaczynam arytmetykę łąkową.  Zrywam te najbardziej rozkwitnięte i pełne pyłku główki (bez łodyżek) i odliczam do pięciuset.

_DSC9129

Tyle główek mieści mój niewielki wiklinowy koszyk i na tyle właśnie kwiatków mam przepis na „ziołomiodek” z mniszka.

1961925_833819386701228_2887066728872319832_o

Już w kuchni zalewam te 500 główek 1,5 litra wrzącej wody i odstawiam na 90 minut.  Następnie przecedzam, dodaję 1 kg cukru i sok z 1 cytryny i gotuję, nie mieszając, na małym ogniu przez jakieś 40 minut.  Gorący syrop zlewam do słoików i gotowe!  Taki mniszkowy miodek ma mnóstwo leczniczych właściwości: obniża poziom cholesterolu, pomaga w leczeniu miażdżycy, otyłości, reumatyzmu, w schorzeniach dróg żółciowych i kamicy żółciowej oraz niweluje problemy wątrobowe. Podnosi odporność organizmu. A przy tym jest niezwykle smaczny.

11164735_833819423367891_6705423457308655575_o

W zeszłym roku, w maju, gdy po raz pierwszy zrobiłam ten wiosenny syrop, podarowałam jeden słoik znajomemu poecie, który odwdzięczył mi się natychmiast urokliwym wielce wierszem:

MAJOWY MNISZEK

Wystawcie sobie, z początkiem maja,

przechadzam ci się po gumnie,

i patrzę jakich to chwastów zgraja

znowu panoszy się u mnie.

Tutaj pokrzywa, tam perz, sitowie,

listek bobkowy, czy mięta,

ówdzie obficie dosyć – nie powiem,

mlecz trawę na żółto spętał.

I wtedy przyszło mi do głowy,

że może tym żółtym mleczem,

nerki, wątrobę i inne podroby

w kuracji wiosennej podleczę.

Asumpt po temu od Pani Beaty:

to Ona wśród ziół wciąż śmiga…

W dworskich ogrodach przeróżne wszak kwiaty!

Stąd przepis: mniszkowa mamałyga.

Lecz ja z natury jestem leniwy…

I krzyża mi się zginać nie chce!

I wolę mniszkę miast mniszka – uczciwie!

I myśli jak zwykle mam prześmiewcze.

Po chwili jednak, po niewczasie

Już mniszek odfruwa dmuchawcami

Rozmyślać zaczynam:  czy to na coś zda się?

A co wy myślicie?  Wy sami?

Ciekawe czy to naprawdę działa?

Klimuszko! Co ty na to?

No to czy owak (choć ja dałem ciała)

Dziękuję Pani Beato!

Latoś jakosik mi się nie udało

No może w przyszłym roku?

W annałach zapiszę:  „znów mi się nie chciało”

Znów przeleżałem na boku!

What's your reaction?
0Cool0Bad0Happy0Sad

Dodaj komentarz